Wróciłam. Szósty miesiąc ciąży a ja dopiero czuję, że odżywam. Choć przeszkadza mi wielki brzuch i dodatkowe kilogramy (mnóstwo!) to wiem, że już niedługo. I że znowu będę mogła napić się piwa.
Piwo, tęsknię.
Wszędzie umodlone przyszłe mamy w romantycznych sukienkach z uroczą falbaną. Więc ja noszę czaszkę. Dzieci się odwracają na ulicy. Moda ciążowa zdecydowanie nie dla mnie. Koszulka i spodenki to przecena w New Yorker. Meliski są z Allegro, a bransoletki - stara kolekcja
Bydziubeka i
She-bijou. Moje ulubione.
Chciałam też, żebyście zapoznały się z moim niedawnym odkryciem (choć pewnie znacie tę markę doskonale) - a mianowicie z kolekcją marki
Reporter. Przedstawiam Wam na samym dole kolaż z użyciem ich ciuchów. Marzy mi się plaża i słońce, a ich wakacyjna linia jest wprost stworzona do plażowania. Zresztą, same zobaczcie. Ja mam tę koszulkę z printem palm. Znacie
Reportera? Macie coś od nich?
Etykiety: ciąża, pregnancy