gdy zapytaliśmy, czy możemy zrobić zdjęcia, panowie ze składu "amelinium" przytaknęli podejrzliwie, a potem zakończyli przerwę, włączyli powyższy kawałek i ochoczo wzięli sie do roboty.
nie sposób było się nie śmiać, na szczęście na kilku fotach udało mi się zachować poważną minę;)