2014/10













.U nas gluty. Życie, życie jest nowelą, podobną historię zna na pewno większość posiadaczy potomstwa. Początek jesieni, pierwsza przywleka zarazę Hanka - najstarsza, obkasłując sowicie braciszka tym co w kaszlu najlepsze. Jednego dnia do lekarza ze starszą, bo gorączka, bo kaszel, bo chrypka, drugiego dnia - wiadomo, młodszy czerwony na pućkach, więc pomykamy do gabinetu od nowa. Po obu wizytach odbywa się oczywiście przymusowy apteczny haul (tego słowa nauczyłam się niedawno od Hanki, która namiętnie ogląda "te panie co kręcą te fajoskie filmiki" na YT) który to haul pozbawia nas optymistycznego patrzenia w nowy, nadchodzący miesiąc.
Pozbywamy się więc połowy pensji a zamiast weekendu planujemy domowy szpital. W piątek wieczorem, szczęśliwi, że dzieciom za pomocą kiepskich żartów, ognia i miecza udaje się zaaplikować większość leków w odpowiednie otwory ich ciałek ("ale nie napsikaj mu tym do oka!") sami zauważamy, że gardło troszkę drapie, że tak jakby kaszelek, a wieczorne, z zamiaru relaksujące, zimne piwko marnuje się w zlewie.  
Cudownie jest więc wreszcie następnego dnia rano odkryć, że również złapało się przeziębienie, móc zarzucić tabcin i wysprzątać całe mieszkanie. Nareszcie.
Mój weekend minął tak. 

A co u Was?
Sukienka - Frontrowshop.comnaszyjniki - Iloko.pl (TU TU - są dwa)
A, no i jak Wam się podoba moja nowa fryzurka od Marka z hair&nail concept

Polubilam się z nią bardzo, to moje nowe, ulubione cięcie:D A tak się bałam!


Zdjęcia - Łukasz Turek - lukaszturek.com, obróbka - ja

Etykiety: