Mój jeansowy garnitur dostałam w prezencie na ostatnim spotkaniu z ekipą Levisa i totalnie go pokochałam (dzięki!:)). Musicie wiedzieć, że na dobrze leżące Levisy polowałam przez ostatni rok bezskutecznie w second handach i na Allegro, po tym, jak obcięłam moje ukochane jasne z Kuki Shop (
o z tego posta klik). No i w końcu mi się poszczęściło:
Levi's 501 CT dopasowują się do aktualnych trendów i sylwetki - mają delikatnie zwężaną nogawkę, a rozmiarówka jest damska, wiec nic nie wisi niezamierzenie. Można je nosić zarówno ciut większe jak i bardziej opinające. Jest kilka wersji kolorystycznych, ja wybrałam najciemniejszą, ale mam nadzieje, ze moja szafa powiększy sie w najbliższym czasie też o inne kolory. Warto wspomnieć, że w najnowszej kolekcji Levi's pojawiają się też piękne, brązowe botki - a'la kowbojki, mam ostatnio fioła na punkcie takich i wydaje mi się, że te będą idealne. Choć widziałam jeszcze piękne w Mango (z kwadratowym czubkiem!) i w H&M. Na pewno na któreś się w tym sezonie zdecyduję, bo te buty to będzie dobra podstawa.
Przy okazji pisania o 'must have' na nadchodzący czas zachęcam do lajkowania moich kanałów
Insta i
FB; na przykład niedawno na fejsie wkleiłam jak zwykle copółroczny mały kolaż z niezbędnikiem sezonu (
klik), ale myślę, że jak to bywa zazwyczaj ta lista będzie się wydłużać lub lekko modyfikować, haha.
Do stylówki dobrałam męska kurtkę z klasycznej linii Levi's i trampki Converse - totalny oldschool. Drobnym, ale znaczącym elementem jest
srebrna bransoletka na nogę z
zawieszkami od Apart. Polecam kupić sobie taką, nawet jeśli nie przepadacie szczególnie za biżuterią - jak ja;)) - mała rzecz, a cieszy, a zawieszki można zmieniać dopaowując je do aktualnie noszonego outfitu;)