Nie
na co dzień zdarza się podejrzeć mnie w barwach innych niż
czernie, odcienie szarości czy stonowane, zgaszone kolory. Dziś
prezentuję odważną wersję mnie, w jaką od czasu do czasu
uwielbiam się zmieniać. Seksowna spódnica i buty na obcasie,
czerwona szminka i czarne futro to stylowe atrybuty kobiecosci,
nie sądzicie?
Przed
Wami pierwsza z trzech moich odsłon zainspirowanych włoską
nonszalancją w stylu Martini.
W
następnych postach chciałabym pokazać Wam jeszcze dwie inne moje
interpretacje klimatu, jaki roztacza wokół siebie ten znany od
ponad 150-ciu lat brand. Interpretacje à la RBLK.
Bądźcie
też czujni - czeka Was fantastyczny konkursz najlepszym włoskim
aperitivo, w którym do wygrania będzie nagroda, jakiej jeszcze u
mnie na blogu nie było:) Być może moje posty dla kogoś z Was
staną sie pomocne w zgarnięciu wygranej:)
Ja
nie mogę sie już doczekać - info przekażę Wam najszybciej jak
będę mogła - oczywiście tu, na blogu:) Stay tuned!
A
o klimacie Martini więcej poczytacie na fanpage marki – TU.
#zacznijzmartini
#begindesire